Jeszcze nie tak dawno półki sklepowe świeciły pustkami a w kolejce po meble trzeba było stać kilka dni i nocy. Dzisiaj jest odwrotnie. To producenci i sprzedawcy zabiegają o klienta, któremu starają się „wcisnąć” swoje produkty na „niezwykle atrakcyjnych” warunkach. Dla niektórych klientów dokonywanie zakupów staje się formą relaksu, a niekiedy nawet psychicznym przymusem.
Skłonność do kompulsywnych zakupów opisana została po raz pierwszy już na początku XX wieku przez Kraepelina (1915) i Bleulera (1924), który użył nazwy oneomania (gr. oneomai = kupić). Później przyjęła się nazwa oniomania (gr. onios = na sprzedaż, mania = szaleństwo)
W piśmiennictwie anglosaskim uzależnienie od zakupów, określane jest obecnie jako uncontrolled buying, compulsive buying, compulsive shopping, shopping addiction, credi card addictin, compulsive credit card use, addictive buying, excessive buying . U nas używa się określeń: kupnoholizm, zakupoholizm czy brzmiącego z angielska słowa „szopoholizm”.
Według różnych badaczy problem dotyczy 2-16% populacji. Ofiarami są głównie kobiety, chociaż nie można wykluczyć, że kobiety znacznie częściej się do tego przyznają, a problem dotyczy w podobnym stopniu obu płci.